2009, Speleoklub Aven Sosnowiec, Albania

Rejon: Albania, dolina rzeki Valbona w okolicy wioski Rrogam. masyw Cet Harushes

 

Termin: 15 sierpnia do 31 sierpnia 2009 r

 

Uczestnicy:

Mariusz Polok, kierownik – Aven Sosnowiec

Zbigniew Wiśniewski –  Aven Sosnowiec

Grzegorz Kuspiel –  Aven Sosnowiec

Darek Pietak –  Aven Sosnowiec

Magda Słupińska – KW Warszawa

Anna Burska –  Aven Sosnowiec

Marek Burski –  Aven Sosnowiec

Jacek Strejczyk –  Aven Sosnowiec

Artur Janiga –  Aven Sosnowiec

Damian Sprycha – Speleoklub Dabrowa Górnicza

 

Eksploracja powierzchniowa doliny zawieszonej w okolicach wierzchołka Cet Harushes. Poznano około 30 jaskiń o całkowitej długości 1080 m. Najgłębsza – 69,3 m (AVL 52) pozostałe ok 30 do 60 m głębokości

 

14-08-2009  dzień pierwszy

ustalony termin odjazdu (godz. 16.00) legł w gruzy ruszamy z Katowic z 3 godzinnym opóźnieniem. Zobaczymy jak dalej na m sie pojedzie mamy do pokonania 1350 km.

15-08-2009 dzień drugi

cały dzień jazdy. Zmieniamy tylko kierowców i staramy się nadrobić opóźnienie z dnia wczorajszego. To dla mnie ważne bo jeśli się spóźnimy to nie zrobimy zakupów w Bairam Curri. Dojeżdżamy do B.C. na godzinę 18.00 na szczęście sklepy sąjeszcze otwarte, więc problem jest rozwiazany. Nie będziemy musieli wracać na drugi dzień. Miejscowy policjant pomaga nam wymienić „środki” coś tam jemy , pijemy i o godz. 19.30 ruszamy w dolinę. W Selimaj tradycyjne powitanie przez kierownika i w końcu docieramy do gospodarstwa Kola Jubani tu będzie nasz dom przez najbliższe dwa tygodnie.

16-08-2009  dzień trzeci

Dzień bazowy. Nowi zapoznaja się z okolicą, ale nie za daleko. Część zapoznaje się z produktami Kola chyba dobre bo wieczorem część nie wie że się zapoznawała. Grupa w składzie Magda, Jacek, Musol Gosia, Mycek i Ja- robimy rekonesans kotła Cet Harushes dochodzimy na wysokość ok 1850 m gdzie zaczyna się piękny jaskiniowy krajobraz. Lokalizujemy dwa potencjalne otwory i zaczynamy odwrót bo póżno wyszliśmy z bazy.

17-08-2009 dzień czwarty

Dziś zakładamy bazę wysuniętą. Wybrałe miejsce w rejonie szałasów Buni e Zicit. Jest tam woda no i rozchodzą się ścieszki w dwa rejony które będą przedmiotem naszego zainteresowania w tym roku. Rano wielki przepak i zaczynamy transporty. W tym roku część drogi pokonamy samochodami terenowymi powinno być łatwiej. W połwie transportów, kiedy obóz jest praktycznie założony dostaję wiadomość że jeden z samochodów w czasie zjazdu urwał koło. Wiadomość nie brzmi dobrze. Jedziemy zobaczyć co w szczegółach. Na miejscu okazuje się że część roboty została już przez chłopaków (Damiana i Musola) odwalona i nie jest tak źle. Decyduję się zostać z Musolem a reszta kończy transporty. Wieczorna łączność potwierdza: baza wysunięta funkcjonuje. Musol i ja też mamy sukcesy, dzięli pomocy Kola po paru godzinach wieczorem Toyota samodzielnie dojeżdża do bazy i wyglada że dalej też pojedzie. W wieczornej łączności ustalamy poranny transport w górę i dobranoc.

18-08-2009 dzień piąty

Rano po fatalnej nocy nie jestem w stanie pójść w górę. Darek zjeżdża po nas rano zabiera Artura i mnie do bazy wysuniętej. Musol pójdzie w góry ja potrzebuję apteczki. Ekipa po skompletowaniu się rozpoczyna podejście, celem w dniu dzisiejszym jest założenie bazy górnej w kotle pomiędzy wierzchołkami Maja Qeta Harushes i  Maja Ismael Sali Brucaj. Obóz powstaje ekipa poza mną jest w komplecie. Jutro zaczynamy !

19-08-2009 dzień szósty

Dzielimy się na trzy zespoły eksploracyjne:

1. Magda Jacek i Musol

2. Darek Rysiu Pysiu i Stasiu

3. Grzesiu Ryjówka i Ryj

Rozpoczyna się eksploracja, zespoły dzielą się rejonami i wyruszają w teren. Magda w łączności mówi że sznse są słabe ale wieczorna łączność zmienia zapatrywania, grupa Darka znalazła pięć otworów a nasi Tragarze Polokowie trzy. Zapatrywania na przyszłość są więc dobre. Ja podchodzę do bazy wysuniętej a w wieczornej łączności jestem poproszony o zabranie całej rezerwy liny. Zobaczymy.

20-08-2009 dzień siódmy

Rano rozpoczynamy z Maurycym podejście. W tym czasie na górze trwa intensywne „czesanie” terenu. Otworow przybywa z każdą godziną. Według zeznań kilka otworów rokuje. Oby tak dalej. Wieczorem wszyscy spotykamy się po raz pierwszy na bazie górnej poznaję zaawansowanie prac eksploracyjnych poszczegolnych zespołów i ich plany na dzień następny. Grupa Darka będzie kontynuować poręczowanie w AVL50 która jak zeznają pachnie jaskinią. Ja dołączę do grupy Magdy, Grzegorz i Burscy idą walczyć na stronę ołudniową kotła.

21-08-2009 dzień ósmy

Przemyślałem sytuację na bazie i dokonałem zmiany planów. Potrzebne jest uzupełnienie zapasów z bazy wysuniętej. Szczególnie gazu. Podjałem też decyzję o rezygnacji z topienia śniegu na rzecz picia wody z sadzawki dla zwierząt. Wode oczywiście gotujemy ale oszczędnosci gazu i tak są ogromne. Na dół deklaruje się zejść Musol. Ustalamy co ma przynieść. Musol odchodzi, a wszyscy ruszają do zadań. Magda Jacek i Ja mamy do zjechania trzy otwory. Darek ze swoja ekipą kontynuują AVL50 a Grzegorz i Burscy idą w nowy rejon. Wieczorem spotykamy się tradycyjnie przy kolacji. Wymiana poglądów i informacji trwa , niestety wszyscy się zastanawiają dlaczego nie ma jeszcze Artura. Jego brak oznacza koniec działalnosci i konieczność awaryjnej ewakuacji. Musol na szczeście dociera ok godz. 21.00. Wiem już że złamał wszystkie zasady bezpieczeństwa obowiazujące na wyprawie, dodatkowo bez pozwolenia zabrał samochód Darka. Jest źle, dodtaje opieprz. Idziemy spać.

22-08-2009 dzień dziewiąty

Rano okazuje się że Musol samodzielnie opuścił obóz. Trudno porozmawiamy po zejsciu na dół. To nasz ostatni dzeń akcji eksploracyjnej. Grzegorz i Ryje maja do zjechania kilka jaskiń które znaleźli dzień wcześniej. Magda Jacek i Stasiu ida dokończyć kartowanie AVL50 i podjac próbę pokonania zacisku na jego dnie. Poprzedni zespół wycofał się z tego miejsca po odezeniu kamieniem Stasia. Darek i damian chcą przepatrzyć teren powyzej AVL 50. Pomysł okazał się swietny znajdują ok 10 otworów w tym kilka bardzo głębokich. Stwierdzamy także ze z nieznanych powodów w tym rejonie nie ma śniegu w otworach. Zobaczymy za rok. Kończymy także (niestety negatywnie) eksploracje w AVL 50. Ania Marek i Grzegorz zjechali do „swojego” niestety bez przekroczenia granicy 30 m głebokosci. Odkrywają natomiast jaskinię o mikroklimacie statycznym zimnym z zamarzniętym jeziorkiem i lodowymi naciekami. Wieczorem pożegnalne ognisko.

23-08-2009 dzień dziesiąty

Powrót do bazy. Wracamy mocno obciążeni. Wieczorem szczęśliwie wszyscy jesteśmy na bazie.

24-08-2009 dzień jedenasty

Dzień bazowy

25-08-2009 dzień dwunasty

realizujemy zadania dostępne z bazy na które wczesniej nie było czasu. Magda Jacek i Damian ida przepatrzyć mały kociął lodowcowy widoczny z bazy. Darek i Marek biora sprzęt wspinaczkowy i idą zobaczyć otwór w ścianie na stokach Maja Kolata. Oba rekonesanse wypadają negatywnie.